„Polacy! Godzina powstania wybiła – cała rozszarpana Polska dźwiga się i zrasta [...]. Wszak wiecie, co się działo i co się ciągle dzieje, kwiat naszej młodzieży gnije w więzieniach, starcy, co wspierali nas radą, oddani bezcześci, księża obrani z wszelkiej powagi, słowem, każdy kto czynem a myślą tylko pragnął żyć, umierać dla Polski, lub zniszczony, lub gnije w więzieniu, lub co chwila jest na to wystawiony. [...] Wydarli nam sławę – zabraniają nam naszego języka – nie pozwalają wyznawać wiary ojców naszych [...], uzbrajają braci przeciw braci – sieją potwarze w najgodniejszych synów Ojczyzny. Bracia! Jeszcze krok tylko, a nie będzie już Polski i ani jednego Polaka – wnuki nasze przeklinać będą pamięci naszej, żeśmy z najpiękniejszej krainy zostawili im tylko gruzy i pustynie – żeśmy lud najbiedniejszy dozwolili okuć w kajdany, że muszą wyznawać obcą wiarę, mówić obcym językiem i być niewolnikami gwałcicieli praw swoich. [...]
Wołają nas wolne narody całej ziemi, ażebyśmy nie dali upaść najświętszej zasadzie narodowości – woła nas Bóg sam, któren od nas kiedyś rachunku żądać będzie. Jest nas dwadzieścia milionów, powstańmy razem jak jeden mąż, a potęgi naszej żadna nie przemoże siła, będzie nam wolność, jakiej dotąd nie było na ziemi, wywalczym sobie skład społeczeństwa, w którym żaden podług i zdolności z dóbr ziemskich będzie mógł użytkować, a przywilej żaden i pod żadnym kształtem mieć nie będzie miejsca, w którym każden Polak znajdzie zabezpieczenie dla siebie, żony i dzieci swoich, w którym upośledzony od przyrodzenia na ciele lub na duszy znajdzie bez upokorzenia niechybną pomoc całego społeczeństwa, w którym ziemia, dzisiaj przez włościan warunkowo tylko posiadana, stanie się bezwarunkową ich własnością, ustaną czynsze, pańszczyzny i wszelkie tym podobne należytości bez żadnego wynagrodzenia, a poświęcenie się sprawie narodowej z bronią w ręku będzie wynagrodzone ziemią z dóbr narodowych. Polacy! Nie znamy odtąd między sobą żadnej różnicy, jesteśmy odtąd braćmi, synami jednej matki Ojczyzny, jednego ojca Boga w niebie! Jego wezwijmy na pomoc, a on pobłogosławi orężowi naszemu i da nam zwycięstwo; ale aby wysłuchać głosów naszych, nie kalajmy się pijaństwem ani rabunkiem, nie plamimy poświęconej broni samowolnością lub morderstwem bezbronnych różnowierców i cudzoziemców, bo nie z ludami, ale z ciemięzcami naszymi bój prowadzimy.
A teraz na znak jedności: przypinamy kokardy narodowe i wykonajmy przysięgę: Przysięgam radą, mową i czynem służyć Ojczyźnie mojej, Polsce! Przysięgam poświęcić jej wszystkie moje widoki osobiste, majątek i życie! [...]
W Krakowie, dnia 22 lutego 1846 r.”
Prezentacja
Polacy od 1795 r. pozbawieni byli niepodległego państwa, a ich ziemie podzieliły między siebie trzy państwa: Austria, Rosja i Prusy. Monarchie te realizowały politykę całkowitej likwidacji polskich dążeń niepodległościowych, tłumiąc brutalnie wszystkie przejawy polskości – w języku, religii, kulturze. Polacy w ciągu XIX wieku kilka razy podejmowali próby walki o odzyskanie wolnego państwa, zawsze jednak zakończone klęską. W 1846 r. w Krakowie wybuchło drugie już powstanie narodowe pod hasłami walki o suwerenność i równość społeczną. Tym razem władze austriackie (którym podlegał region Małopolski z Krakowem) wykorzystały konflikt narastający między tamtejszą szlachtą a chłopami – pozbawionymi prawa do ziemi i zmuszanymi do pracy na rzecz polskich panów. W Galicji doszło, zamiast do powstania narodowego, do rzezi polskiej szlachty przeprowadzonej rękoma zbuntowanych chłopów. Mimo wszystko, Powstanie Krakowskie było pierwszym ze zrywów narodowowyzwoleńczych, jakie pod tymi samymi hasłami miały się przetoczyć przez Europę w ciągu kilku kolejnych lat.
Trudniejsze słowa z tekstu:
Potwarz – oszczerstwo, niesłuszne oskarżenie.
Włościanin – inaczej: chłop.